Uciekając pod ziemię można zabrać ze sobą plecak z najpotrzebniejszymi rzeczami, z czymś, co zajmie głowy dzieci, które zaczynają przyzwyczajać się do dźwięków syren, choć boją się za każdym razem tak samo. Można wspólnie odśpiewać kolędy, podzielić prosforą lub kawałkiem chleba. I życzyć sobie i innym bezpieczeństwa. Najmłodsze dzieci muszą poczekać z poznaniem słodkiego smaku kutii i blasku świec do kolejnych świąt, a we wspomnieniach ich pierwszych lat będzie smak strachu i światło latarek w schronach.
Nie zapominajmy o rodzinach w Ukrainie, dla których nadchodzące święta są czasem niepokoju i niepewności.
I które wierzą, że wkrótce znowu spotkają się ze swoimi bliskimi.