Dzień Pomocy Humanitarnej – ludzie w centrum wydarzeń
19.08.2022
Czas czytania
2 minuty
Z 274 milionami osóbna świecie wymagających pomocy humanitarnej w 2022 roku przekroczona została kolejna tragiczna granica. Do grona przedstawicieli sektora humanitarnego dołączyły miliony Polaków zaangażowanych w zapewnienie bezpieczeństwa ofiarom wojny w Ukrainie. Stali się oni nieoficjalnymi ambasadorami wartości, które budują globalny system pomocy.
Tegoroczne hasło przewodnie wypadającego 19 sierpnia Dnia Pomocy Humanitarnej to „Potrzeba całej wioski…”, nawiązujące do afrykańskiego powiedzenia „Potrzeba całej wioski by wychować dziecko”. Kryzysy humanitarne zawsze rodzą globalną odpowiedź, angażując w pomoc organizacje i wolontariuszy z całego świata, którzy muszą wspólnie wypracować najskuteczniejsze rozwiązania.
W ciągu zaledwie roku Polska stała się areną dwóch dużych kryzysów – uchodźczego, na granicy polsko-białoruskiej, i związanego z wojną w Ukrainie. Skala indywidualnej pomocy, różnorodność zaangażowania mieszkańców Europy i reszty świata, którzy napływali do Polski i chcieli dzielić się umiejętnościami, była naprawdę wyjątkowa. Tylko u nas pojawili się wolontariusze z Holandii, USA czy Kanady, którzy wsparli zespół medyczny na granicy. Nie wszyscy mieli doświadczenie w pracy na misjach, dla niektórych to był pierwszy raz, kiedy uznali, że mogą realnie pomóc. I właśnie w tak trudnych warunkach uczyli się, jak skutecznie działać – mówi Małgorzata Olasińska-Chart, przedstawicielka Polskiej Misji Medycznej.
Symboliczne święto zostało ustanowione w rocznicę zamachu na placówkę ONZ w Bagdadzie w 2003 roku. Corocznie upamiętnia pracowników sektora humanitarnego, którzy stracili życie wykonując pracę w ryzykowanych warunkach. W tym roku to moment na podkreślenie, jak ważne jest przygotowanie się do działania na niebezpiecznym terytorium. Od lutego nie wprowadzono dodatkowych obostrzeń związanych z wjazdem na teren Ukrainy, więc wiele osób zdecydowało się na własną rękę dostarczać pomoc w głąb kraju.
Pomoc nie może być dostarczana za wszelką cenę. Przed każdym wyjazdem w niebezpieczne miejsce pracownicy są przygotowywani tak, aby zminimalizować ryzyko i nie stawiać ich w sytuacji zagrożenia. Również pod względem psychologicznym i radzenia sobie ze stresem i sytuacją, w której widzimy cierpienie innych i czujemy, że to od nas zależy poprawa ich losu. Tego rodzaju wsparcia brakuje wśród wolontariuszy, którzy z dnia na dzień zdecydowali się zaangażować w pomoc, ale nie byli gotowi na to, co zobaczą – mówi Olasińska-Chart.
Niestety co roku statystyka osób potrzebujących pomocy humanitarnej bije kolejne rekordy, a istniejące od lat problemy tylko się pogłębiają. W ciągu minionych dwunastu miesięcy do grona milionów poszkodowanych dołączyli mieszkańcy Afganistanu, dotknięci nie tylko przedłużającą się suszą wpływającą na już wcześniej skromne zbiory, ale i nagłą zmianą władzy. Do listy krajów zagrożonych kryzysem dołączyła Sri Lanka, przeżywająca przewrót polityczny. Nie zniknęły też problemy wynikające z ponad dwóch lat pandemii, która zepchnęła część mieszkańców globu na skraj ubóstwa