Kiedy kilka dni temu w północną Syrię uderzyła fala mrozu, sięgające 40 centymetrów opady śniegu zablokowały drogi, którymi transportowano na miejsce nie tylko pożywienie, ubrania i lekarstwa, ale również przewożono pracowników, którzy zapewniają codzienną opiekę medyczną. Szczególnie zimą ich pomoc jest niezbędna do ratowania życie. Wśród pierwszych ofiar zimy są zarówno dzieci i dorośli, przybywa też przypadków hipotermii i zatruć dymem. Konieczne jest jak najszybsze przetransportowanie ofiar złej pogody do szpitali znajdujących się poza obozami.
Następujące po sobie śnieżne zamiecie zniszczyły namioty, które są jedynym schronieniem mieszkańców obozów w Syrii, Jordanii i Libanie. W samej Syrii dotkniętych trudnymi warunkami pogodowymi, ulewami i opadami śniegu, jest ponad 250 tysięcy osób.
1700 namiotów wraz z całym wyposażeniem zostało całkowicie zniszczonych. Tylko dzięki natychmiastowej pomocy ich mieszkańcy mają szanse na przeżycie zimy. Tymczasem prognozy pogody zapowiadają ponowne opady w najbliższych dniach.
- Coraz gwałtowniejsze zmiany pogodowe zagrażają życiu mieszkańców obozów. Na miejscu brakuje opału, materiałów budowlanych, ciepłych ubrań, ale przede wszystkim bezpieczeństwa. Każdy dzień opadów to ryzyko śmierci.