Strefa Gazy: niemal 30 tysięcy ofiar. Rafah kolejnym Aleppo?
16.02.2024
Czas czytania
2 minuty
Ataki na miasto Rafah oraz szpital Nasser w Chan Junus to obecnie najbardziej zagrażające cywilom działania wojenne w Strefie Gazy. W Rafah, mieście o powierzchni polskich Suwałk, przebywa obecnie nawet do 1,5 miliona osób. W wyniku ostrzałów i bombardowań zginęło już 28 567 Palestynek i Palestyńczyków – 70% z nich to kobiety i dzieci.
Polska Misja Medyczna, wraz z lokalnym partnerem – Palestinian Medical Relief Society – pomaga cywilom w Strefie Gazy. Pierwsza transza pomocowa sfinansowana z wpłat darczyńców zawiera zapasy medyczne, ciepłe ubrania oraz mleko dla noworodków.
Trwająca odsłona konfliktu izraelsko-palestyńskiego rozpoczęła się od ataków Hamasu, w wyniku których zginęło około 1400 osób, a 242 osoby zostały porwane. Są to przede wszystkim obywatele Izraela oraz krajów zagranicznych. Działania militarne armii izraelskiej oraz blokada Strefy Gazy przyniosły kolejne ofiary, tym razem po stronie palestyńskiej. Ministerstwo Zdrowia Strefy Gazy 14 lutego szacowało, że na terenie enklawy zginęło już 28 567 osób. Obecnie najgroźniejsze dla cywilów są działania wojenne w okolicy Rafah, przy granicy z Egiptem. W mieście, w którym przed wojną mieszkało około 200 000 ludzi, jest ich obecnie według szacunków co najmniej 5 razy więcej, od 1 000 000 do nawet 1 500 000 osób.
Na początku wojny bezpieczną enklawą dla cywilów miała być południowa część Strefy Gazy. Po tym, jak wojna przeniosła się tam, wydawało się, że najbezpieczniejsze będzie Rafah. Teraz cywile znaleźli się w śmiertelnej pułapce. Jeżeli armia izraelska zdecyduje się na frontalny atak na miasto, możemy mieć tam do czynienia z katastrofą porównywalną do oblężenia Aleppo.
– komentuje Małgorzata Olasińska-Chart z Polskiej Misji Medycznej
Cywilów, którzy cierpią w wyniku walk oraz spowodowanego nimi kryzysu humanitarnego, nie ma gdzie leczyć. Według Ministerstwa Zdrowia Strefy Gazy funkcjonuje – tylko częściowo – 11 z 36 szpitali na terenie enklawy. Przed wojną szpitale te dysponowało 3500 łózkami dla pacjentów, teraz – przy o wiele większych potrzebach – jest ich zaledwie 1400. Dlatego pacjenci często leżą na podłodze czy samych materacach. Fatalne warunki w punktach medycznych są dodatkowym zagrożeniem dla ich zdrowia. Obecnie oblężony jest szpital Nasser, gdzie oprócz 450 pacjentów, schronienie znalazło około 10 000 uchodźców. W ostatnich dniach do szpitala nie zostały dopuszczone dwie misje WHO.
Każde odcięcie szpitala od dostaw jest zagrożeniem życia i zdrowia pacjentów -– dodaje Małgorzata Olasińska-Chart. – Słyszymy doniesienia o strzałach na terenie placówki, o zniszczonej ścianie szpitala. Zginą tam niewinni ludzie.Każde odcięcie szpitala od dostaw jest zagrożeniem życia i zdrowia pacjentów. Słyszymy doniesienia o strzałach na terenie placówki, o zniszczonej ścianie szpitala. Zginą tam niewinni ludzie.
-dodaje Małgorzata Olasińska-Chart