Atak na Rafah: „czujemy się traktowani jak przedmioty”
14.05.2024
Czas czytania
3 minuty
Ewakuacja Rafah to kolejny dramatyczny epizod konfliktu w Strefie Gazy. Al-Mawasi czy Dajr Al-Balah, gdzie próbuje się przemieścić Palestyńczyków, są miejscami nieprzystosowanymi do przyjęcia uchodźców: brakuje tam odpowiedniego dostępu do wody, elektryczności oraz sanitariatów. Dla wielu rodzin to już piąta ucieczka w trakcie zaledwie siedmiu miesięcy konfliktu. „Czujemy się traktowani jak przedmioty” – mówią palestyńscy lekarze współpracujący z Polska Misją Medyczną.
Ponad 150 tysięcy osób miało opuścić Rafah przed pierwszą fazą ataku na to miasto. ONZ szacuje jednak, że w drogę ruszyć może nawet 250 tysięcy ludzi: wiele osób nie wierzy, że skończy się na jednej ewakuacji, boją się o swoje bezpieczeństwo. Dla niektórych rodzin to już czwarta czy piąta ucieczka w trakcie zaledwie siedmiu miesięcy konfliktu w Strefie Gazy. Lekarze z Palestinian Medical Relief Society, z którym współpracujemy na miejscu, musieli zamknąć trzy punkty medyczne w Rafah, bo część z nich ruszyła w drogę z resztą uchodźców – komentuje Małgorzata Olasińska-Chart, dyrektor programy pomocy humanitarnej w Polskiej Misji Medycznej – Pamiętajmy, że ludzie które pomagają na miejscu, sami są cywilami i żyją w ciągłym zagrożeniu życia i zdrowia. Mówią nam, że kiedy są zmuszani do kolejnej ewakuacji, czują się traktowani jak przedmioty. Żadne z miejsc, do którego przekierowywani są uchodźcy, nie nadaje się do przyjęcia tak dużej liczby ludzi. Al-Mawasi oraz Dajr al-Balah to miejsca piaszczyste, gdzie namioty będą narażone na narastające wraz z każdym tygodniem upały. Dodatkowo, brakuje tam wystarczającego dostępu do wody, elektryczności czy sanitariatów. Z kolei Chan Junus jest już bardzo mocno zniszczone walkami: ucieczka tam to chronienie się wśród ruin.
Liczba ofiar po stronie palestyńskiej to niemal 35 000 osób, w tym 14 000 dzieci. Zginęło też już ponad 480 medyków i pracowników służby zdrowia. Po stronie izraelskiej ofiar jest ponad 1200, to głównie osoby, które zginęły w ataku Hamasu 7 października. Polska Misja Medyczna pomaga na miejscu wraz z lokalną organizacją, Palestinian Medical Relief Society. Obecnie przygotowuje drugą transzę pomocową dla cywilów na miejscu: w pierwszej przekazane zostały m.in. podstawowe, dostępne na miejscu leki, mleko dla noworodków oraz ubrania dla kobiet i dzieci.
Niestety, ze względu na kolejne blokady przejść granicznych, najpewniejsza pomoc to ta, którą można zakupić na miejscu.To ograniczone zasoby leków przeciwbólowych, resztki zapasów żywności, ubrań czy innych zupełnie podstawowych produktów. Zawieszenie broni i szerokie otwarcie granic na pomoc humanitarną to jedyny sposób, by w pełni skutecznie ratować ludzkie życia.
dodaje Małgorzata Olasińska-Chart