W Tanzanii, w szpitalu w Nyangao, niesiemy pomoc medyczną najbardziej potrzebującym. Brak dostępu do lekarza uderza w najsłabszych – biedne kobiety i dzieci – które nie mają możliwości dotrzeć do izby zdrowia czy zapłacić za lekarstwa. Naszej uwadze nie umyka żaden trudny przypadek. Bez wahania zdecydowaliśmy się pomóc chorej nastolatce.

16-letnia Mwana ma powiększoną śledzionę i wątrobę. Kiedy miała 3 latka, jej mama zauważyła powiększający się brzuch. Z czasem pojawiły się bóle. Nigdy nie trafiła do lekarza, ponieważ jej mama zarabia ok.10 złotych tygodniowo, a musi utrzymać siebie i piątkę dzieci. Cierpi od wielu lat, leczona przez lokalnych uzdrowicieli. Spotkaliśmy ją przypadkiem podczas wizyty w wiosce. Nasi lekarze orzekli, że bez pomocy specjalisty jej powrót do zdrowia jest niemożliwy. Skomplikowane leczenie można przeprowadzić tylko w Muhimbili National Hospital - największym publicznym szpitalu w stolicy Tanzanii. Ma to jednak swoją cenę.

Mwany nie stać na opłacanie podróży i długiego pobytu w szpitalu. Za utrzymanie rodziny odpowiada jedynie matka, mająca jedynie dorywcze prace fizyczne, mąż porzucił ją i dzieci. Dzięki dobroci sąsiadów wszyscy mogą mieszkać w ich domu, dzielą się z nimi także jedzeniem i wodą.